Dezynsekcja i deratyzacja w gospodarstwie produkującym trzodę chlewną

Oglądaj
Udostępnij

           Dezynsekcja jest zabiegiem mającym na celu zwalczanie owadów, czyli szkodników - latających, biegających. - Deratyzacja (z łac. ratus - szczur) polega na zwalczaniu gryzoni - szczurów, myszy, karczowników ziemnowodnych, w określonych warunkach, na zamkniętych terenach, lotniskach - kretów (są pod ochroną, dlatego z uwzględnieniem dodatkowych kwestii)

- tłumaczy Piotr Klawiter, przewodniczący komisji szkoleniowej z Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Dezynfekcji, Dezynsekcji i Deratyzacji.

           Hodowca trzody chlewnej zobligowany jest do stworzenia programu ochrony przed gryzoniami, stworzenia bariery przeciw nim. W tym celu dobrze jest zamontować np. stacje deratyzacyjne.

           Szczur przenosi ponad 30 wektorów chorób, myszy zanieczyszczają odchodami zboża, pasze. Rolnik, stosując odpowiednie preparaty, nie ma strat w zbożach i paszach, nie ma zniszczonych worków, pojemników. To są bardzo wymierne korzyści. Nakłady wydane na prewencję są na pewno mniejsze niż zniszczenia spowodowane przez gryzonie.

           Trutki pokarmowe mogą być podawane m.in. w formie saszetek, woskowanych bloczków i granulatów. Zawierają antykoagulanty, które działają na gryzonie po 4-5 dniach. Wtedy gryzoń ginie. - Kiedyś były stosowane trutki jednopobraniowe - gryzoń po ich spożyciu natychmiast ginął. Ze względu na inteligencję szczurów - one wiązały pobranie trutki ze śmiercią danego osobnika - wymyślono trutki, które działają z opóźnieniem - mówi specjalista.

           Trutki stosowane na gryzonie - głównie antykoagulanty są sprzedawane na rynku profesjonalnym z normalną zawartością substancji czynnej. Natomiast te wszystkie trutki, które są stosowane dla rynku nieprofesjonalnego, indywidualnego, mają zmniejszoną tę zawartość. Przez to mogą być mniej skuteczne. - Jeżeli więc kupujemy w sklepach, marketach, należy się liczyć z tym, że trutki działają znacznie słabiej. Dlatego zachęcam rolników do zaopatrywania się w profesjonalnych hurtowniach - mówi Piotr Klawiter.

           Jeśli chodzi o dezynsekcję, a więc zwalczanie much, komarów, karaczanów, na rynku dostępna jest cała gama preparatów, które warto stosować. W sprzyjających warunkach bowiem mucha mnoży się w zastraszającym tempie. Przy produkcji trzody chlewnej jest chyba najbardziej dokuczliwym insektem. - Najpierw wymiotuje na produkt, który później zjada - mówi specjalista.

           Bardzo skuteczne są mechaniczne pułapki na muchy. - To jest rodzaj syntetycznego guana, który po zalaniu - do 3/4 zbiornika - wodą wydziela nieprzyjemną woń. Dlatego producent zaleca, by to wieszać 15-20 metrów od budynków mieszkalnych. Ten "zapach" przyciąga muchy, które topią się - nie mają już możliwości wydostania się z pułapki. Mieści się w niej, w zależności od wielkości, od 20 do 40 tys. much - mówi specjalista.

           W pustych pomieszczeniach najlepszą metodą dezynsekcji jest oprysk grubokroplisty - dobrze jest przedtem odkurzyć takie miejsce. Preparaty stosowane na zakurzone miejsca, działają bowiem znacznie słabiej. Jeśli to możliwe, dobrze jest przed zabiegiem przeprowadzić mycie za pomocą myjki wysokociśnieniowej. Wtedy można zastosować specjalne preparaty do dezynsekcji metodą zamgławiania, opryskiem grubokroplistym lub - malując ściany. Niektóre preparaty działają przez miesiąc, inne - przez kilka miesięcy.

           Stosując wszelkie chemiczne preparaty - również te do zwalczania gryzoni, należy pamiętać o zachowaniu zasad bezpieczeństwa. Nie należy dotykać trutki gołą ręką. Trutka musi też być zabezpieczona przed dziećmi oraz zwierzętami domowymi - kotami czy psami. Specjalista z PSPDDiD przestrzega także przed przelewaniem preparatów do innych butelek. - Czasami człowiek chce sobie ułatwić pracę, tymczasem dzieci mogą sięgnąć po te naczynia, w których znajduje się groźny dla ich zdrowia i życia środek - mówi Piotr Klawiter.


Wideo nie jest powiązane z żadnym artykułem