Krowy chętnie przychodzą do robota udojowego

Oglądaj
Udostępnij

Roboty udojowe zmieniły charakter codziennej pracy Wojciecha Piotrowskiego - hodowcy bydła mlecznego z woj. mazowieckiego. Rolnik dwa lata temu oddał do użytku nową oborę w którą zainwestował 7 milionów złotych.


- W poprzedniej oborze z halą udojową średnia wydajność krów kształtowała się mniej więcej na poziomie 9 tys. kg. W tym roku powinniśmy osiągnąć już pułap 12 tys. kg, a myślę, że nie jest to ostatnie słowo, które mówimy - przyznaje Wojciech Piotrowski.

Dwa roboty udojowe pracują w nowej oborze rolnika z woj. mazowieckiego już od dwóch lat, trzeci został zainstalowany trzy miesiące temu. - Moim głównym narzędziem pracy jest w tej chwili telefon, w którym mam wszystkie informacje na temat tego, co się dzieje w oborze - zaznacza hodowca. - Jest inaczej, łatwiej. Nie trzeba przychodzić do krów na konkretną godzinę, można się spóźnić - dodaje Piotrowski.

Rolnik podkreśla jednak, że mimo wszystko przez praktycznie cały dzień w oborze są jego pracownicy, którzy wykonują powierzone im zadania. - Pracując na dużych wydajnościach trzeba być na miejscu, bo u krów przez cały czas dzieje się bardzo dużo, ale jednego jestem pewien - technologii doju na robotach nie zamieniłbym na nic innego - zaznacza hodowca.

- Był taki moment, że w nowej oborze mieliśmy uruchomione roboty, ale część zwierząt z różnych przyczyn przechodziła na dój na hali. W tych przypadkach, te krowy stały przy bramkach przed robotami i próbowały się do nich dostać - opowiada Wojciech Piotrowski dla którego przejście na nowy system udoju nie było problemem. - Przyzwyczajenie się do obsługi nowych urządzeń zajęło mi około miesiąca. Krowom poszło to jeszcze sprawniej i okres aklimatyzacji trwał tak naprawdę tydzień - przyznaje Piotrowski.

Krowy obecnie podchodzą do robota średnio 2,8 razy dziennie. - Redordzistka doiła się 8 razy dziennie, dając w ciągu doby 86 litrów. W laktacji osiągnęła wynik 16,5 tys. kg - mówi zadowolony Wojciech Piotrowski, który chciałby jeszcze windować wydajność zwierząt. - Przy doju na robotach bardzo ważnych jest wiele aspektów. Cały czas pracujemy nad stadem które nie jest optymalne. Myślę, że ostatecznie możemy spokojnie dojść do średniej wydajności 14 tys. kg - twierdzi Piotrowski.






Wideo nie jest powiązane z żadnym artykułem