Świeża pasza w zasięgu krów. O porządek na stole paszowym dba robot

Oglądaj
Udostępnij

Adam Warnke - hodowca z Wielkopolski, w 2018 roku wybudował nowoczesną oborę, która kosztowała w sumie 2,1 mln zł netto. Gros całej kwoty stanowiło wyposażenie, z robotami: udojowym, do zgarniania obornika i do podgarniania paszy na czele.

- Kiedy w 2017 roku decydowałem się na budowę nowej obory, to myślałem o tym, żeby była ona jak najbardziej przyjazna zarówno dla mnie, jak i dla zwierząt - mówi 39-letni Adam Warnke. Rolnik podkreśla, że dzięki nowoczesnym technologiom, praca z bydłem jest łatwiejsza.

- Wiadomo, że zajęcie przy zwierzętach będzie zawsze, ale teraz prowadzenie hodowli ma inny charakter. Nie ma tyle pracy fizycznej, nie ma udoju. Bardziej polega to na dopilnowaniu produkcji. Jest więcej czasu dla rodziny, dla siebie - tłumaczy hodowca.

Duże ułatwienie w codziennej pracy w gospodarstwie Adama Warnke zapewnia robot do podgarniania paszy.

- Jest to urządzenie praktycznie bezobsługowe. Pracuje przez całą dobę, oprócz 6 godzin od rana do popołudnia - kiedy musi się naładować - mówi 39-latek.

- Robot co dwie godziny podgarnia w nocy paszę krowom. Dzięki temu jest ona zawsze w ich zasięgu, a do tego jest świeża, bo ślimak który ją podgarnia dodatkowo ją napowietrza - dodaje hodowca.

Rolnik tłumaczy, że jeśli urządzenie nie napotka przeszkód na swojej drodze to pracuje praktycznie bezobsługowo, jeśli natomiast natrafi na przeszkodę, to wbudowane czujniki automatycznie powodują, że maszyna się wyłącza i wycofuje.

- Nie ma więc zagrożenia ani do urządzenia, ani nawet dla psa czy kota - tłumaczy Adam Warnke dodając, że w przypadku takiej sytuacji urządzenie wysyła mu informację na smartfona i wtedy trzeba uruchomić już bezpośrednio na miejscu zdarzenia. Zainstalowanie robota wiązało się dla rolnika z wydatkiem około 70 tys. zł, ale połowę kwoty udało mu się odzyskać dzięki unijnym dofinansowaniom.

-Jeśli jeszcze raz decydowałbym się na budowę, to znów poszedłbym w robota i to w robota z takim systemem - przegarniania, podgarniania. W starszej oborze nie było takiego rozwiązania, było tam ręczne podgarnianie, tzw. ręczny robot (śmiech). Tutaj urządzenie zastąpiło pracę fizyczną praktycznie w całości - kończy zadowolony hodowca.



Wideo nie jest powiązane z żadnym artykułem