Zdrowe racice to podstawa. W tej oborze rządzą roboty

Oglądaj
Udostępnij


Gospodarstwo rodziny Snela zlokalizowane jest w miejscowości Baszków, w województwie wielkopolskim. Rodzina kilka lat temu mocno zainwestowała i zdecydowała się na budowę nowoczesnej obory. Rządzą w niej roboty.


- Kąpiele racic są czymś obowiązkowym, bo jeśli krowy nie będą zdrowe, nie będą chodziły, to system udojowy też nie będzie pracował dobrze. Wszystko jest ze sobą powiązane - mówi Paweł Snela, jeden ze współwłaścicieli gospodarstwa rodzinnego, które zajmuje się produkcją roślinną na areale 200 ha i utrzymuje stado około 300 krów mlecznych. W 2014 roku rodzina zakończyła inwestycję, która diametralnie zmieniła ich codzienną pracę. Na osobnej działce powstały: budynek magazynowy, silosy paszowe i przede wszystkim nowa, bardzo innowacyjna obora. Budynek jest szeroki na 35 m, długi na 84 m, a w kalenicy jego wysokość sięga ponad 11 metrów. Na wyposażeniu znajdują się 4 roboty udojowe, podgraniacz do TMR-u, zgarniacz obornika, 2 wanny do kąpieli racic, 2 stacje paszowe, 16 wentylatorów i zestaw zraszaczy. Wszystkie te urządzenia sprawiają, że stado około 300 krów, które są tam utrzymywane ma bardzo dobre warunki do produkcji mleka. Nawet w największe letnie upały, mikroklimat panujący w budynku jest sprzyjający, a stres cieplny i jego efekty ograniczone są do minimum.

- Wcześniej utrzymywaliśmy krowy na łańcuchu, w starych budynkach. Była tam dojarka bezprzewodowa. Nie mieliśmy hali... Decyzja o budowie nowego obiektu zapadła już ponad 10 lat temu. Przez długi czas walczyliśmy o to, aby obiekt powstał i w końcu - udało się - mówi wyraźnie zadowolony Paweł Snela, który przyznaje, że obecnie stado krów może pochwalić się średnią wydajnością na poziomie ok. 11,5 tys. kg rocznie. - W doju jest cały czas 240-250 krów. Rekordzistka doiła się 5 razy w ciągu dnia i dała 81 litrów. W laktacji było to już prawie 19 tys. kg. Trzeba przyznać, że jest to już wybitny wynik. Do kawy wystarcza - śmieje się Snela. Produkcja mleka jest zajęciem bardzo absorbującym. Zwierzęta muszą być cały czas pod kontrolą, dlatego też w rodzinie każdy ma wyznaczone konkretne pole do działania, a w razie potrzeby wszyscy sobie pomagają. Całość nadzoruje Ryszard Snela, ojciec Pawła i Sławomira, którzy dzielą między siebie kolejno zadania związane z produkcją zwierzęcą i roślinną.




Wideo nie jest powiązane z żadnym artykułem