Oszczędzają 100 tys. zł rocznie dzięki nawigacji

Oglądaj
Udostępnij

Rzepak, pszenica i ziemniaki na areale 1700 ha. 13 nowoczesnych ciągników rolniczych. Większość z nich wyposażonych w nawigację. Pierwsze nadajniki zwróciły się w niecały rok.


- Z nawigacji korzystamy już od prawie 9 lat. Na początku nie chcieliśmy się na to zdecydować, ale przekonał nas jeden z przedstawicieli handlowych, który poprosił, abyśmy zmierzyli dokładnie ścieżki przejazdów maszyn rolniczych. Okazało się, że na każdym przejeździe było po 2, a nawet 3 metry nakładów - mówi Wojciech Balicki, kierownik gospodarstwa rodzinnego państwa Boruckich zlokalizowanego w miejscowości Warta Bolesławiecka, w województwie dolnośląskim. Gospodarstwo skupia się na produkcji roślinnej. Na polach, których bonitacja waha się w przedziale od III do IV klasy, uprawiane są: pszenica, rzepak i ziemniaki. Państwo Boruccy posiadają 13 ciągników rolniczych, 4 kombajny zbożowe i 2 opryskiwacze samojezdne. W parku maszyn zdecydowanie dominuje marka John Deere, a większość sprzętu „uzbrojona” jest także w nawigację satelitarną. - Wybraliśmy markę John Deere i ich fabryczną nawigację, ponieważ mamy tam wykupiony sygnał SF3, który gwarantuje nam dokładność pracy do 2 centymetrów. Z precyzją nie ma problemów nawet na najbardziej pagórkowatych i największych polach - tłumaczy Balicki.


Przy tak potężnym areale oszczędności z tytułu mniejszego zużycia paliwa i środków ochrony roślin, które gwarantuje GPS, wynoszą co najmniej 100 tys. zł rocznie. - Kiedy pojawił się u nas pierwszy nadajnik, to kosztował nas on sporo ponad 40 tys. zł, jednak dzięki dokładnej pracy zwrócił się już w ciągu pierwszego sezonu. Po nim kolejne urządzenia były już tylko kwestią czasu, a następne ciągniki zamawialiśmy już z wbudowanymi nawigacjami - przyznaje kierownik gospodarstwa, którego historia rozpoczęła się w 1982 roku. To właśnie wtedy Stanisław Borucki oficjalnie stał się rolnikiem, zakupując swoje pierwsze pole o powierzchni 50 hektarów. Na tym jednak nie miał zamiaru poprzestawać. Przez kolejne lata powiększał areał i unowocześniał swój park maszyn. - Tata od samego początku mocno inwestował. Powiększał areał i pozyskiwał nowoczesny sprzęt rolniczy - mówi Justyna Borucka, jedna z córek pana Stanisława, obecna współwłaścicielka gospodarstwa. Nawigacja jest jedną z innowacji, które wprowadzono dzięki ciągłej chęci rozwoju właścicieli. Od początku jej użytkowania oszczędności sięgnęły już milion złotych!