Zamienił kartki i długopis na aplikację

Oglądaj
Udostępnij


Jarosław Borowski prowadzi gospodarstwo rolne o profilu roślinnym w miejscowości Gądków Wielki, w woj. lubuskim. Uprawia 800 ha, w tym: 300 ha kukurydzy, 200 ha pszenżyta, 140 ha rzepaku i 160 ha trwałych użytków zielonych. W zarządzaniu gospodarstwem pomaga mu... aplikacja.


- Jeszcze kilka lat temu korzystałem głównie z kartek i Excela. Obecnie - po pierwsze: nie chciałoby mi się tego robić, a po drugie: nie mam czasu na takie rozwiązania. Musiałem więc szukać innych sposobów na gromadzenie informacji - mówi Jarosław Borowski. Rolnik podkreśla, że zbieranie danych jest szczególnie ważne teraz, w latach, w których balansuje się na granicy opłacalności. - Te informacje trzeba odpowiednio wykorzystywać do planowania produkcji roślinnej - tłumaczy Borowski.

Rolnik korzysta obecnie z aplikacji 365 FarmNet. - Testowałem kilka programów do zarządzania gospodarstwem. Obecnie jestem przy aplikacji, która działa zarówno na komputerze, jak i na telefonie komórkowym. Sprawia to, że wszystkie zabiegi, które wykonuję, mogę od razu rejestrować. Nie muszę tego robić później w domu wieczorem. Mam wtedy inne zajęcia, inne pomysły na spędzania tego czasu - tłumaczy właściciel dużego gospodarstwa.

Oprócz gromadzenia danych Borowski dzięki aplikacji może w łatwy sposób kontrolować ruchy swoich pracowników oraz maszyn w przestrzeni - dzieje się to online. - System nadzoru maszyn w aplikacji 365 FarmNet składa się z kilku elementów: jest to Active Box - skrzyneczka wielkości kostki masła, którą można porównać do czarnej skrzynki. Montuje się ją na maszynie. Każdy z operatorów ma też własny chip. System zbiera dane o ich położeniu i tym, kto jaką pracę wykonuje - zwraca uwagę Jarosław Borowski.

Zbierane dane rolnik może wykorzystać w przypadku kontroli. System jest w stanie wygenerować odpowiednie pliki z różnych instytucji, czy to jest ARiMR, czy PIORiN. - To oczywisty plus. Poza tym ewidentną zaletą programu jest łatwość liczenia kosztów produkcji. Tego do momentu rozpoczęcia przygody z programem w tak zaawansowanym wymiarze nie robiłem - wyjaśnia rolnik. Jak tłumaczy, te informacje dają mu wyraźny obraz tego, jakie np. zabiegi musiałby w przyszłości zmienić. - Widzę, co jest drogie i czego powinienem unikać, a co powinienem stosować, żeby poprawić rentowność gospodarstwa - wyjaśnia Jarosław Borowski.



Wideo nie jest powiązane z żadnym artykułem