Kukurydza - warto stawiać na nowe odmiany

Oglądaj
Udostępnij

Dlaczego powinno się sięgać po nowe odmiany kukurydzy zarówno na ziarno, jak i na kiszonkę?


Swoim spostrzeżeniami w tej materii dzielą się z nami: Krzysztof Piłat z firmy IGP Polska i dr Tomasz Lenartowicz, kierownik Pracowni WGO Roślin Okopowych i Kukurydzy w Centralnym Ośrodku Badania Odmian Roślin Uprawnych w Słupi Wielkiej.


Krzysztof Piłat podkreśla: - Ten sezon zaczął się niezbyt ciekawie - bardzo zimnym majem. Niektóre odmiany poradziły sobie lepiej, niektóre gorzej, zawsze ważna są genetyka (...) - wybór najnowszych odmian, szczególnie ten postęp w plonie ziarna. W przypadku kukurydzy ten postęp jest bardzo duży i bardzo szybko postępuje - i w badaniach, i w hodowli. Nie warto uprawiać starych odmian. (...). Warto inwestować w tę nową genetykę, by czerpać korzyści z plonu, jaką ona daje. 


O pracach nad nowymi odmianami kukurydzy mówi też dr Tomasz Lenartowicz. - Postęp genetyczny w hodowli kukurydzy jest. Może nie jest skokowy, ale na pewno mamy z nim do czynienia od lat 60-tych, kiedy kukurydza przyszła do nas zza wschodniej granicy, choć oczywiście Amerykanie tę roślinę uprawiali od czasu Inków, ale była to roślina, której nie było dużo. Dziś mamy ponad 1.200.000 ha kukurydzy. O powierzchni jej uprawy decyduje wiele czynników. W dzisiejszym świecie jest to głównie czynnik ekonomiczny, mnogość tych odmian, tych kilkutysięcy, i pewnie rolnicy będą stawiać na kukurydzę, patrząc zwłaszcza na zmieniający się klimat, bo kukurydza jest rośliną ciepłolubną - zwraca uwagę dr Lenartowicz. 


Specjalista z COBORU wskazuje również na to, w czym wspomniany postęp genetyczny się przejawia. - Ten postęp nie jest może skokowy, ale na przełomie kilkunastu lat mówimy o wzroście w plonie od 150 do 200 kg, jeśli chodzi o plon nasion. Zauważamy też, że zmniejsza się zwartość suchej masy w nasionach i już teraz możemy powiedzieć, jak wynika z badań COBORU, że kukurydzę można uprawiać w całym kraju. Jeszcze kilkanaście lat temu na północy kraju prowadziliśmy tzw. doświadczenia prowokacyjne, dzisiaj natomiast to nazewnictwo nie istnieje i wiemy, że rejonie północnym - od Szczecina, przez Słupsk, po Olsztyn możemy uprawiać kukurydzę na ziarno, ale ten dobór odmian powinien być - tłumaczy specjalista z COBORU. W związku z tym, zdaniem dr Lenartowicza, powinni iść z duchem czasu i sięgać po nowe odmiany kukurydzy. - Ten duch czasu - to kilka tysięcy odmian. Rotacja tych odmian powoduje, że rolnicy powinni spoglądać na wyniki badań (COBORU na temat plonowania poszczególnych odmian - przyp.red.) i podążać za nimi, choć doświadczenia rolników też są bardzo ważne - podkreśla ekspert z COBORU. 


Wideo nie jest powiązane z żadnym artykułem